Kolejny Wieczór na Harendzie miał charakter spotkania autorskiego z wybitnym polskim poetą Wojciechem Kassem.
Autor czytał swój najnowszy utwór „Ba” ze zbioru wierszy pod takim samym tytułem.
Spotkanie prowadziła żona poety Jagienka. Stowarzyszenie Przyjaciół Twórczości Jana Kasprowicza przygotowało dla gościa, który ukończył właśnie 50 lat niespodziankę. Był nią tort urodzinowy z nasturcjami wykonany przez Elżbietę Kyc, dyrektor Wojewódzkiej Biblioteki Pedagogicznej w Zakopanem. Upominek wręczyły panny Natalia i Magdalena Jastrzębskie.
Ten sierpniowy wieczór na Harendzie był prawdziwą ucztą dla miłośników poezji. Licznie przybyłych gości podejmowała gospodyni Muzeum Jana Kasprowicza na Harendzie Małgorzata Karpiel.
Wojciech Kass, poeta, dziewięć lat temu osiadł na Mazurach, gdzie wraz z żoną Jagienką opiekuje się Muzeum K. I. Gałczyńskiego. Jest autorem m.in. książki eseistycznej Pękniete struny pełni. Wokół Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego (2004) – nominowanej do WAWRZYNU – Literackiej Nagrody Warmii i Mazur za rok 2004. Wydał tomiki poetyckie: Do światła (1999) i Jeleń Thorwaldsena (2000) – za które otrzymał nagrodę im. Kazimiery Iłłakowiczówny i nagrodę Stowarzyszenia Literackiego w Suwałkach, Prószenie i pranie (2002), wybór wierszy w języku polskim i niemieckim 10 Gedichte aus Masurenland (2003), Przypływ cieni (2004), Gwiazda Głóg (2005) – nominowany do WAWRZYNU – Literackiej Nagrody Warmii i Mazur za rok 2005, Wiry i sny (2008) i 41 (2010). Jest członkiem Stowarzyszenia Pisarzy Polskich oraz PEN Clubu. Stypendysta ministra kultury (2002, 2008). Został uhonorowany nagrodą Nowej Okolicy Poetów za dorobek poetycki. Jego wiersze były tłumaczone na języki: niemiecki, angielski, włoski, litewski, czeski, serbski, słoweński, bułgarski i hiszpański. Odznaczony Brązowym Medalem “Zasłużony Kulturze Gloria Artis”, laureat nagrody prezydenta Sopotu w dziedzinie kultury i sztuki “Sopocka Muza” 2011.
Leszek Żuliński
MĄDRE PISZĘ-NIE-PISZĘ
Jestem pod wrażeniem!
Jestem pod wrażeniem nowego zbioru wierszy Wojciecha Kassa pt. Ba! Taki też tytuł ma otwierający ten tom poemat. On tu zajmuje 19 stron druku (i składa się z 27 części). Poematów ci u nas dostatek, ale ten będzie zapewne leżał na osobnej półce jako cudne kuriozum nietypowości.
Nie ma gotowych narzędzi, żeby ten poemat opisać czy zakwalifikować. On jest rarogiem poematów. Niesfornym, rozbrykanym, delirycznym, tańczącym z wersyfikacją taniec św. Wita. No i jeśli w literaturze eklektyzm był terminem niezbyt pochwalnym, to tu jest siłą. Ale to nie jest eklektyzm cudzych języków, to jest eklektyzm formy i formuły, nowa mutacja poematu, dziwoląg urody porywającej, jakaś padaczka stanu egzystencjalnego, która tarza się w rynsztokach i po salonach. Może w ogóle dostojny termin poemat nie pasuje do tego utworu i tylko kojarzy się przez sam rozmiar z tym gatunkiem? Jednak jak to inaczej nazwać nie wiem... I na dodatek dostojnych fragmentów tu co niemiara.
Kliknij zdjęcie, aby powiększyć widok.Powrót na stronę główną Stowarzyszenia /